"To był atak, żeby zabić". Tomczyk o sytuacji na granicy
Source: TVN24
Dubicze Cerkiewne. Migrant ugodził żołnierza nożem. Z pomocą przyszła Straż Graniczna. W kierunku funkcjonariuszki rzucane były kije Podlaski Oddział Straży Granicznej
Jesteśmy w momencie szczytowym. Mamy około 300 prób dziennie nielegalnego przekroczenia granicy, czyli zniszczenia zapory i wejścia na teren Polski - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jak dodał, "mówimy tutaj o dwukrotnym wzroście versus rok ubiegły".
Funkcjonariusz Straży Granicznej został w poniedziałek uderzony konarem w głowę przez grupę agresywnych migrantów w okolicy Białowieży. Konieczna była hospitalizacja, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To kolejny z groźnych incydentów, w których osoby próbujące sforsować naszą wschodnią granicę atakują mundurowych. Rząd planuje w najbliższym czasie znaczące wzmocnienie obrony tych terenów - między innymi poprzez utworzenie tam tak zwanej strefy buforowej dostępnej tylko dla mieszkańców i uprawnionych służb. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak mówił, że ma nadzieję iż odpowiednie rozporządzenie będzie gotowe do końca tygodnia.
Zobacz też: Dwóch polskich żołnierzy rannych na granicy. Uderzeni "kamieniami i konarami"
Cezary Tomczyk poinformował we wtorek w TVN24, że stan ranionego w poniedziałek funkcjonariusza SG jest stabilny i nie grozi mu niebezpieczeństwo. Przekazał przy tym, że żołnierz, który był raniony na granicy kilka dni temu, walczył o życie. - Po wnikliwej analizie tego przypadku nie mam żadnych wątpliwości, że ten atak na polskiego żołnierza, który dzisiaj walczy o życie, to był atak, żeby zabić. Musimy sobie zdawać sprawę, z jakim zagrożeniem wszyscy się mierzymy. Dzisiaj na granicy mamy uzbrojone w proce z metalowymi kulkami, w noże, w dzidy różnego rodzaju grupy, które po prostu atakują polskich żołnierzy i tu zawsze odpowiedź polskiego państwa będzie bardzo jednoznaczna - powiedział wiceszef MON w "Rozmowie Piaseckiego".
Tomczyk powiedział, że wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy. - Mówimy tutaj o dwukrotnym wzroście versus rok ubiegły. Tylko od stycznia mieliśmy do czynienia z 17 tysiącami osób, które chciały nielegalnie pokonać granicę - poinformował.
Jak stwierdził, "jesteśmy w momencie szczytowym". - To jest około 300 prób dziennie nielegalnego przekroczenia granicy, czyli zniszczenia zapory i wejścia na teren Polski. Przy okazji te grupy bardzo często atakują polskich żołnierzy i polskich pograniczników - dodał.
Wiceszef MON powiedział, że "w dużej mierze zmieniła się struktura tych ludzi". - Dwa lata temu to było tak, że (prezydent Białorusi Alaksandr) Łukaszenka otworzył linie komunikacyjne, mówiąc wprost. To znaczy ludzie przybywali do Mińska i rzeczywiście byli kierowani po prostu na granicę i to byli bardzo różni ludzie. Dzisiaj mamy do czynienia z atakiem państwa - Białorusi i Rosji - w taki hybrydowy sposób na Polskę, ale też na Litwę. To zazwyczaj mężczyźni, którzy atakują polskich pograniczników - mówił Tomczyk.
Jak dodał, "to są ludzie, którzy w 90 procentach mają wizy rosyjskie, i którzy są tam transportowani w sposób zorganizowany, ale nie przez przemytników, bo ci ciągle występują, ale przez państwo". - Są takie przypadki, że te osoby, kiedy nie przedostaną się przez granicę Polski natychmiast są przerzucane na granicę litewsko-białoruską albo nawet na granicę z Finlandią - powiedział Tomczyk.
Poinformował, że "dzisiaj w areszcie jest 50 przemytników, którzy zostali zatrzymani i aresztowani przez polskie służby". - To są ludzie, którzy umożliwiali ten proceder - stwierdził dodając, że są to przemytnicy, którzy zostali złapani od stycznia.