Stay on this page and when the timer ends, click 'Continue' to proceed.

Continue in 17 seconds

Nagły pożar i dramat pana Tomasza. "90 proc. osób nagrywało filmiki na TikToka"

Nagły pożar i dramat pana Tomasza. "90 proc. osób nagrywało filmiki na TikToka"

Source: wroclaw.radiozet.pl

Kłęby dymu na wrocławskim osiedlu. Spłonęła wiata śmietnikowa i nie tylko

Do pożaru doszło we wtorek około godziny 15:00 w rejonie skrzyżowania ul. Zwycięskiej i Kawalerzystów we Wrocławiu. Pojawiły się gęste kłęby dymu. Zapaliła się wiata śmietnikowa i altanka ogrodowa, ale ostatecznie odnotowano więcej strat materialnych. Mimo że w pożarze nikt nie został poszkodowany, dla pana Tomasza - mieszkańca stolicy Dolnego Śląska - stał się on prawdziwym dramatem. W mediach społecznościowych mężczyzna apeluje o pomoc.

Dla wielu mieszkańców wrocławskich Partynic i Ołtaszyna pożar okazał się niegroźny. Dla pana Tomasza była to prawdziwa tragedia. "Spłonęła wiata śmietnikowa. Obok stał mój samochód i został bardzo poważnie zniszczony. Auto nie nadaje się do użytku - tak stwierdził policjant będący na miejscu. Niestety nie miałem wykupionego AC" - napisał pan Tomasz w mediach społecznościowych.

"Pożar był tak duży, że we wszystkich oknach mieszkań wokół popękały szyby. Proszę o wsparcie, jestem osobą niepełnosprawną, poruszam się na wózku inwalidzkim od ponad 33 lat. Auto było moją możliwością do życia i poruszania się. Teraz jestem uziemiony... Nie stać mnie na naprawę ani na zakup nowego auta, jeśli rzeczoznawca stwierdzi, że auto jest do kasacji" - napisał pan Tomasz. Mężczyzna założył również zbiórkę, dzięki której chętne osoby mogą wesprzeć go finansowo.

Jednocześnie pan Tomasz w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" apelował do świadków podobnych zdarzeń, by w trakcie pożarów i wypadków próbowali przede wszystkim działać i pomagać, a nie skupiać się na tworzeniu treści na media społecznościowe. - 90 proc. osób stojących nagrywało filmiki na TikToka, zamiast wziąć wiadra i gasić ogień. Przerażające - powiedział mężczyzna.

Źródło: Radio ZET/Tomasz Jakub Sysło - Facebook/Gazeta Wrocławska

Could not load content